Jak wiecie z poprzedniego wpisu (tutaj) dwa miesiące temu pod opieką dr Macieja Krajewskiego z kliniki Estivance rozpoczęłam kuracje mającą na celu ostatecznie wyleczenie mojej cery. Pisałam wówczas, że aktualnie jestem w trakcie kuracji farmakologicznej.. dziś kilka słów o tej kuracji.
Od połowy kwietnia przyjmuję izotretynoinę (pochodna
witaminy A) czyli potocznie izotek, choć jest to tylko jedna z nazw handlowych
leku. Jest to chyba najmocniejszy lek na tego rodzaju problemy skórne, czytając
jednak ulotkę tego leku można się przerazić. Dla chcących się zapoznać z jej
treścią odsyłam na stronę (tutaj) ja zaś wspomnę o kilku skutkach ubocznych,
których bałam się najbardziej rozpoczynając kurację:
- znacznie pogorszenie stanu skóry na początku kuracji
- bardzo mocne przesuszenie i łuszczenie skóry twarzy
- pękanie ust
- bóle stawów
- przesuszenie spojówek
- krwawienie z nosa
- pogorszenie wyników wątrobowych
- zaburzenia psychiczne, depresja
- problemy z widzeniem szczególnie w nocy
Jak wspominałam lek przyjmuję już dwa miesiące (co ważne
rozpoczynałam od najmniejszej dawki 10mg) jednak żadnych z tych negatywnych objawów
u siebie nie zaobserwowałam. Zaburzeń psychicznych nie zauważyłam. Wyniki są w
normie. Cera decydowanie się poprawiła, jest gładsza, bardziej oczyszczona i
miękka. Mam jedynie mocniej przesuszone
usta niż normalnie, ale sama pomadka nawilżająca daje radę, więc to żaden
kłopot.
Wiem, że nie powinnam cieszyć się na zapas, bo jeszcze
trochę przede mną jednak już na ten moment zdecydowanie mogę powiedzieć, że
„nie taki diabeł straszny…” W Internecie aż huczy od bardzo negatywnych opinii
na temat tego leku. Fora internetowe straszą depresją, myślami samobójczymi,
tragicznym stanem skóry przez który nikomu nie chce się wychodzić z domu,
pękającymi do krwi ustami, tragicznymi wynikami morfologii krwi i enzymów
wątrobowych i tak dalej i dalej.. przyznaję, że czytając te opinie można wpaść
w depresję bez izoteku.
Wiem, że każdy organizm reaguje na leki inaczej i jest to
niezaprzeczalne jednak po raz kolejny w życiu przekonuję się o tym, że czasami
warto zaryzykować samemu a nie ufać temu co sfrustrowani ludzie piszą na
forach.
Bardzo ważne by przy kuracji izotretynoiną być pod ścisłą
opieką lekarską i stosować się się do zaleceń lekarza. Przyznaję, że ja miałam
dużo szczęścia, ponieważ trafiłam do dermatologa, któremu mogłam zaufać.
PIELĘGNACJA CERY
PODCZAS KURACJI
Pielęgnacja skóry podczas kuracji jest także zupełnie inna
niż standardowa pielęgnacja cery tłustej.
Trzeba skupić się na bardzo intensywnym jej nawilżaniu, dodatkowo
konieczne jest używanie kremu z filtrem, gdyż podczas stosowania izotretynoiny
mamy absolutny zakaz opalania.
Do oczyszczania skóry oraz demakijażu używam emulsji micelarnej Cetaphil. Cudowny preparat, który w bardzo łagodny sposób doskonale oczyszcza skórę a także radzi sobie z usuwaniem makijażu. Na noc używam balsamu nawilżającego również Cetaphil, który nawilża i świetnie łagodzi ewentualne podrażnienia. Na dzień wybrałam krem z filtrem 50 SPF. Przetestowała ich kilka, gdyż w większości z racji właściwości ochronnych są to bardzo gęste i zapychające kremy. U mnie bardzo dobrze sprawdza się krem Bielenda - seria bikini do cery wrażliwej.
Dodatkowo jako, że nie mam już 18 lat regularnie używam
kremu pod oczy. Tutaj miałam nie lada problem, ponieważ biorąc doustnie Izotek
nie możemy używać niczego co ma w składzie witaminę A, wszystkie więc dobre
kremy zawierające retinol odpadły. Skusiłam się na serum na bazie witaminy C -
Falvo C. Używam od miesiąca i muszę przyznać że jestem bardzo zadowolona.
Świetnie nawilża skórę pod oczami, wygładza a przede wszystkim jej nie
podrażnia co jest częstym problemem przy tego typu preparatach.
Niebawem poza leczeniem farmakologicznym rozpocznie się
leczenie kosmetologiczne, którego efekty będę Wam na bieżąco relacjonować.
Czy ktoś w Was leczył się kiedyś Izotekiem? Jak znosiliście
kurację?
Ja kochanie bralam izotek i byl to najgroszy czas w moim zyciu, bo mi on strasznie spotegowal wysyp tego swinstwa na twarzy, ale nie na kazdego tak to dziala. Teraz jestem po 2 zabiegach lasera frakcyjnego i czeka mnie jeszcze 3ci i mysle tez zeby zrobic wpis, ale tylko ze wzgledu na to, ze sama bedac pod sciana szukalam pozytywnych opinii w internecie, a bylo ich jak na lekarstwo.... buziaki i trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńMialas wysyp przez caly okres trwania kuracji? Czy izotek w konsekwencji Ci pomogl?
Usuńhej mialam również zacząc kuracje izotekiem w marcu jednak nie zdecydowałam się o problemie mojego trądziku poinformowalam ginekologa który własnie odradził mi kuracje izotekiem. Wiem od kolezanki która również stosowała ten lek w wieku gimnazjalnym że teraz ponosi tego skutki uboczne. I szczerze powiedziawszy pierwsza moja reakcja gdy moj nowy dermatolog zaproponowal mi izotek byla pozytywna odrazu sie zgodziłam ale jak zaczełam szukac inf również sie przeraziła. Jak juz wspomnialam poinformowałam o przyszłej terapii izotekiem swojego ginekologa odradził mi ja zaproponował mi tableki hormonalne antykonepcyjne które również leczą trądzik jednak jak to bywa wśród naszych lekarzy nie zrobił mi badań hormonalnych tylko tzw eksperymencik najpierw dostałam tabletki BONADEA ale po miesiącu stosowania bardzo źle się czułam bardzo spuchłam miałam nabrzmiałe stopy ogólnie czułam się jakbym miała depresje przytyłam chyba z 5 kg jednak faktycznie trądzik malał. teraz jestem na tabletkach yasminella jestem zadowolona bardzo po moim ostrym trądziku który naprawdę był okropny piekło swedzaiło bolało okropne sine guzy od policzków do żuchwy mało krostek ropnych wiecej obrzmiałych bolących guzów. Przejde do sedna po guzach ani sladu są krostki jednak niewielkie i oczywscie zostały blizny i nierowny kolor skóry ale to wszystko juz załatwione w przyszlym tygodniu w salonie kosmetycznym. Jednak obawiam sie własnie jesli przestane kiedys brac hormony to wszystko wroci. Wczoraj czytalam o szczepionce przecitradzikowej. Podobno rewelacja. Jesli jestes ciekawa poszukac na forach. Zauwazam że ostatnio nas z tradzikiem jest naprawde sporo.
OdpowiedzUsuńleczyłam się tabletkami hormonalnymi przez 2 lata.. po odstawieniu wszystko wróciło ze zdwojoną siłą :( wszystkie badania hormonalne mam zrobione więc nie ma opcji by było o spowodowane hormonami dlatego po długich wahaniach zdecydowałam się na izotek.
UsuńOsobiście nie stosowałam leku, jednak mam znajomą, która jest z niego bardzo zadowolona. Miała spore problemy z cerą, a teraz spokojnie może chodzić bez makijażu ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem ekspertem odnośnie leków, ale doskonale wiem że zbyt wysoka podaż witaminy A ma bardzo wiele skutków ubocznych. Dlatego może osoby, ze szczególnie dokuczliwymi dolegliwościami miały jej w organizmie zbyt dużo. Tak jak pisałaś kremy i kosmetyki z witaminą A odpadają, ale trzeba zwrócić uwagę również na to co się je i ewentualnie zażywane suplementy diety. W wielu z nich ilość witaminy A przekracza 100% dziennego zapotrzebowania.
Mała dawka i krótki czas kuracji - jeszcze poznasz smak skutków ubocznych:)
OdpowiedzUsuńmożliwe.. sama jestem ciekawa jak będzie dalej :)
UsuńPowodzenia. Z trądzikiem różowatym zmagam się od lutego br. Obecnie jestem po kuracji tetrarysalem, twarz smaruję kremem iwostin przeznaczonym dla cery z tym problemem i jest w miarę ok. Codziennie patrzę w lustro z niepokojem, czy coś nowego nie wyniknie. Powodzenia w leczeniu. Jesteś wspaniała, że podjęłaś ten temat i otworzyłaś się.
OdpowiedzUsuńWitaj :),
OdpowiedzUsuńco do izoteku - moja córka jest po kuracji izotekiem. dermatolog zalecił ostrożne dawkowanie, kontrole lekarskie, co miesiąc badania krwi. Przetrwałyśmy. skutki uboczne były przykre - senność, pękające usta, wypadające włosy. Po wyleczeniu - efekt wspaniały, długo jeszcze, bo prawie cały rok córka miała problem z włosami. Jednak zdrowe odżywianie i wspomaganie się skrzypem pozwoliło na regenerację i teraz jest ok. Póki co po dwóch latach nawrotu trądziku nie ma. Zdarzają się drobne wypryski, ale to wiadomo, że takie sytuacje są normalne.
Zatem podsumowując. Było bardzo ciężko jednak dermatolog nas wspierał w trwaniu przy kuracji, tym bardziej, ze wyniki badan były w normie. Córka miała dawkę 20 mg. Trzymam kciuki za Twoją kurację. Dbaj o siebie :) Pozdrowienia Ewa
ja używałam 2 tygodnie ale potem odstawiłam ze względu na to, że na całych ustach dostałam opryszczki. w ciągu miesiąca planowałam jeszcze wyjazd do kenii wiec ze wzgledu na opalanie nie wróciłam do leku. było to wiosna, teraz czekam na jesien i bede probowac zaczac od nowa. ale efekty uboczne sa przerazajace...
OdpowiedzUsuńjednak z tradzikiem borykam sie ok 13 lat, wiec to juz samo mówi za siebie...
Hej. Jestem po kuracji, która trwała ok 1,5 roku jeśli dobrze pamiętam. Było to 2 lata temu. Z efektu jestem bardzo zadowolona! Co prawda miałam okropny problem z ustami, baardzo wysuszone, najlepsza pomadka dla mnie w tamtym okresie to neutrogena z filtrem lub można spróbować regenerum, też bardzo dobre. Ponadto miałam bardzo wysuszoną skórę na całym ciele, szczególnie brzuch no i ból stawów... on dał mi się najbardziej we znaki. Kręgosłup bolał bardzo podczas leżenia, prostowałam się "na raty", inaczej nie dało rady. Poza tym bardzo polecam tą kurację. Nie ma żadnych blizn ani przebarwień a z tym miałam największy problem. Miałam tylko 1 dzień kryzysu kiedy odstawiłam. Po jakiś 2 miesiącach pojawił mi się wysyp na czole, dość duży. Od razu pojechałam do p. dermatolog, zapisała mi davercin i po sprawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię i życzę powodzenia w leczeniu :)
Magda