Dziś mam dla Was wyjątkowy post,
ponieważ bezpośrednio nie dotyczy on mody ani też stylizacji, dodatkowo po tym
co zaraz powiem mogę sobie zyskać jeszcze większe grono przeciwników niż wkładając
dresy do szpilek J. Otóż
na moim blogu nie pokazuję prawdy! Zdjęcia są modyfikowane przez moją zdolną
fotograf. Nie wydłużam sobie jednak nóg i nie robię wcięcia w talii, ale robię
porządny retusz skóry.
Gdybym miała odpowiedzieć na
pytanie, jaki jest mój największy kompleks, to powiedziałabym, że właśnie cera.
Niestety jest to kompleks, którego nie mogę się pozbyć, bo nie mogę się pozbyć
problemu. Od zawsze miałam cerę bardzo problematyczną, mieszaną,
przetłuszczającą się, z wypryskami. Gdy miałam 17 lat, słyszałam, że to problem
wszystkich nastolatków, że powinnam jeść mniej czekolady i samo przejdzie.
Niestety nie przechodziło, ani samo, ani też z pomocą niezliczonej ilości
kosmetyczek i dermatologów u których próbowałam się leczyć. Babcine naturalne sposoby
też już wypróbowałam, cudowne olejowanie, o którym aż huczy w Internecie,
również okazało się bezskuteczne. Po szeregu badań jakie zrobiłam, wszystkie
możliwe powody zdrowotne również są wykluczone.
Jakieś dwa miesiące temu od
dermatolog w prywatnej przychodni usłyszałam, że „taka moja uroda” i ona nie
jest w stanie mi pomóc. Dziękuję za taką urodę i takich lekarzy!
Około miesiąca temu miałam jednak
więcej szczęścia i trafiłam do lekarza, który nie tylko wzbudził moje zaufanie,
ale przede wszystkim uwierzyłam, że jest w stanie mnie wyleczyć. Doktor Maciej Krajewski to wybitny
specjalista z zakresu dermatologii i medycyny estetycznej. Swoją klinikę
Esivance zlokalizowaną na warszawskim Mokotowie prowadzi od 12 lat i jak powiedział
na pierwszym spotkaniu, wyleczył już ponad 7 tys. osób z problemami skórnymi
podobnymi do moich. Doktor obejrzał i ocenił stan mojej skóry (w 10 stopniowej
skali, gdzie 1 oznacza najlepszą a 10 najgorszą - ocenił ją na 6,5 ) a następnie
zaproponował schemat leczenia. Najpierw leczenie farmakologiczne, które trwa
już prawie miesiąc a następnie leczenie kosmetologiczne i laserowe. Przyznaję,
że miałam styczność z bardzo wieloma dermatologami, jednak niestety nigdy nie
spotkałam się tak profesjonalnym podejściem do pacjenta jak w Estivance. Przed
wypisaniem recepty zostałam szczegółowo poinformowana o szansach i zagrożeniach
proponowanej kuracji, sama zadawałam mnóstwo pytań, na które otrzymywałam wyczerpujące
odpowiedzi. Po około godzinnej wizycie w Klinice Estivance zdecydowałam się podjąć leczenie.
Tak jak wspominałam kuracja farmakologiczna
trwa już około miesiąca, ale na spektakularne rezultaty jest zdecydowanie za
wcześnie, jak powiedział dr Krajewski przewidywany czas całkowitego leczenia potrwa
około rok. Jestem więc na początku drogi.
Zastanawiacie się pewnie nad
dwiema rzeczami; po co to piszę i dlaczego jeszcze nie ma zdjęcia mojej cery bez
użycia photoshopa. Odpowiadam; piszę o tym, ponieważ wspólnie z kliniką
Estivance postanowiliśmy na moim blogu pokazać etapy leczenia mojej cery a
także zrobić cykl związany z dbaniem i pielęgnowaniem skóry mieszanej i
problematycznej. Bądźcie więc przygotowani na kolejne wpisy z tym związane, możliwe
że będą także miłe niespodzianki od kliniki dla moich czytelników. Odpowiadając
na drugie pytanie; wyjaśniam, że takie zdjęcie się nie pojawi w najbliższym czasie.
Powód jest bardzo prosty. Nie chcę by po opublikowaniu go mój blog zaczął być kojarzony
ze szkarłatną buzią, ale chcę by był nadal blogiem modowym i moje pojęcie mody
mimo wszystko było na pierwszym planie. Zdjęcie bez makijażu i bez użycia PS zostało
w prawdzie zrobione na początku kuracji, ale pokażę je dopiero na zakończenie
procesu leczenia mojej skóry, by pokazać efekty.
Trzymajcie za mnie kciuki :*
Bardzo fajnie, że zdecydowałaś się opowiedzieć o swoim problemie i chcesz na blogu pokazać jak się z nim uporać...Wierzę, że jest to dla Ciebie spory kłopot, bo sama miałam kiedyś problemy ze skórą ( też mam przetłuszczającą się skłonną do niespodzianek cerę )...na szczęście udało mi się bez wizyty u dermatologa :-) Najpierw stosowałam domowe silnie złuszczającą peelingi oraz złuszczanie u kosmetologa kwasami owocowymi, które pozwoliło pozbyć mi się wszelkich przebarwień i blizn :-) Od dłuższego czasu stosuję też dużo łagodniejszą pielęgnację i bardziej stawiam na nawilżanie:-) Co jakiś czas odwiedzam też kosmetyczkę i np.ostatnio robiłam serię zabiegów złuszczających z kwasem migdałowym. Efekty są genialne, bo mam gładką buzię, że w zasadzie bez podkładu też wygląda dobrze i nie używam photoshopa do swoich zdjęć na blogu :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby Tobie też się udało wygrać walkę o piękną skórę!
Pozdrawiam :-)
No to niech się wszystko pięknie uda ;) ja swojej cery też specjalnie jakoś nie lubię...
OdpowiedzUsuńwww.katsuumi.pl
Witaj w klubie kochana, ja walczyłam z trądzikiem około 6 lat. Przechodziłam leczenie farmakologiczne- względny spokój na około 4 miesiące, leczenie zabiegami z medycyny estetycznej (laser i inne tam) efekt na około 3 miesiące, zabiegi u kosmetyczki jakieś tak oxy axy itp:):) efekt-brak. W końcu gdzieś przeczytałam o serii Iwostin Purritin, zakupiłam krem na noc z retinolem, krem na dzień intensywnie nawilżający oraz fluid z tej samej serii. Cena zestawu około 90zł. Producent zapewnia w ulotce ,że efekty są widoczne po trzech miesiącach. W pierwszym miesiącu- efektu brak, drugi miesiąc używania -wysyp totalny , teraz mija trzeci miesiąc i jestem zachwycona, w tej chwili nie mam żadnych ropnych krost, zaskórniaki znikły , blizny znacznie się spłyciły, Naprawdę nie mogę w to uwierzyć ale efekt jest i to bardzo duży więc w końcu po 6 latach mogę normalnie spojrzeć w lustro. Pozostały jedynie nieliczne przebarwienia i właśnie dzisiaj zamówiłam żel i krem również z Iwostin typowo na tą dolegliwość . Mam nadzieję ,że będą również skuteczne.
OdpowiedzUsuńkitketia jesli uzywasz tylko kosmetykow na skóre to jest tlyko polepszenie chwilowe wszysyko co pojawia ci sie na skorze jest efektem złej równowagi hormonalnej czyli wszystko wychodzi od srodka musisz zazywac jakies srodki farmakologiczne nawet cynk. cokolwiek
OdpowiedzUsuń